środa, 20 maja 2020

Filcowy króliczek Boo z serii Belle&Boo


Filcowy Boo powstał z okazji siódmych urodzin mojej najstarszej, czyli jeszcze w maju... ubiegłego roku :D oj wiele było emocji związanych z jego powstaniem, a zwłaszcza z poszukiwaniem 'plastic toy joints' czyli plastikowych elementów, które miały za zadanie sprawić aby łapki króliczka były ruchome... a koniecznie musiały być ruchome, tak orzekła młoda jubilatka.

Najpierw bardzo długo szukałam tych złączek w polskich sklepach internetowych, jednak absolutnie wszystkie wymyślane przeze mnie tłumaczenia 'toy joints' spełzły na niczym, po prostu nie potrafiłam tego nazwać po polsku i znaleźć. Ostatecznie poddałam się i koleżanka z pracy miała zamówić mi je na Alliexpress. Ale tydzień przed urodzinami okazało się że jednak zapomniała to zrobić... Zaczęłam więc ponownie gorączkowo poszukiwać tych elementów na rodzimym rynku. I w końcu znalazłam... STAWY do lalek (!) można je znaleźć m.in. tutaj (klik)

Kilka zarwanych nocek i króliczka udało się skończyć  na czas! Koniecznie musiał mieć też mięciutki puchaty ogonek, ten akurat udało mi się znaleźć w lokalnym sklepie jako pompon do breloczka na klucze.


Córka była zachwycona. Króliczek dzięki 'stawom' może swobodnie siedzieć, a kreatywne druciki sprawiają że uszy mu nie opadają. Tylko wąsiki wyszły nie najlepiej. Nie miałam sztywnej nici ani żyłki, a ta tradycyjna niestety niezbyt się sprawdziła. Ostatecznie po kilku dniach zostały całkiem obcięte ;P


Króliczek tak bardzo spodobał się mojej chrześnicy, która była u nas na urodzinach, że zaledwie miesiąc później powstał dla niej podobny. Tym razem Boo otrzymał kremowy brzuszek i całkiem zrezygnowałam z wąsów.




Wykrój pochodzi z książki Belle&Boo Book of craft.


do następnego haftu,

brodziszek

8 komentarzy:

  1. Ale świetny jest ten Boo :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniale wyszły Twoje króliczki. Ileż to radości za Twoją sprawą!
    :-))

    OdpowiedzUsuń
  3. dwa króliki, a miliony uśmiechów i radości :)

    OdpowiedzUsuń
  4. pięknie sobie poradziłaś z tym wyzwaniem. króliczki sa swietne i co wazne, podobaja się właścicielkom a te najmniejsze często bywaja najbardziej wymagające :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszę w końcu się zebrać i spróbować sama uszyć takiego królisia :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Córka znajomej dostała podobnego pluszaka. Niedługo skończy 14 lat i nie opuszcza go na krok :)

    OdpowiedzUsuń